środa, 4 grudnia 2013

Scenariusz 2

Narrator: W Kępnie mieszka rodzina Jodła - 45-letnia Iwona, 47-letni Kamil i ich 28-letnia córka Iza. Prowadzą szczęśliwe życie. Lecz pewnego dnia w ich domu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wydawało się, że wszyscy sąsiedzi są do nich negatywnie nastawieni.
Iza (później Iz): Pewnego dnia, gdy wróciłam z pracy, w moim pokoju była wybita szyba.
Iwona (później Iw): W czwartek rano, gdy wyjrzałam przez okno, na podwórzu nie było mojego roweru!
N: Lecz następnego dnia Iwonę spotyka miła niespodzianka.
Iw: Na podwórzu stał mój rower! A do kierownicy były przyczepione 3 bilety i kartka: "Przepraszam. Musiałem od kogoś pożyczyć rower. Ale w ramach wdzięczności daję Wam te bilety na koncert Zjemwas Brothers. Jeszcze raz przepraszam".
N: Następnego dnia, gdy rodzina Jodła wróciła do domu po koncercie Zjemwas Borthers, czeka ich szok. Drzwi do mieszkania były otwarte (wszyscy szybko wbiegają do mieszkania i rozglądają się).
Iz: Boże!!
Kamil: Uspokój się!
Iz: Jak mam się uspokoić?!
Iw: Mam nadzieję, że nie ukradli albumów ze ślubu.
K: Ukradli je!
Iw: Moje albumy ze ślubu!!!
Iz: Uspokój się, mamo!
K: Idziemy na policję!
N: Wygląda na to, że człowiek, który dał rodzinie bilety, wykorzystał chwilę jej nieobecności i okradł ją.
K: Uspokój się, kochanie. Znajdą tego złodzieja, na pewno!
N: Następnego dnia cała rodzina idzie na policję zgłosić kradzież i włamanie.
Iw: Dzień dobry!
Policjant: Dzień dobry.
Iw: Chciałbym zgłosić włamanie i kradzież naszych rzeczy.
P: Dobrze, wszczynimy postępowanie. Jutro przyjdziemy do pani i zdejmiemy odciski palców. Może od razu znajdziemy złodziei?
K: Dobrze, nie będziemy nic dotykać.
K, Iw i Iz: Do widzenia!!
Iz: Bałam się, że ten psychol znowu nas okradnie i jeszcze nam coś zrobi. Mama przez niego nie może spać.
N: Minęło parę tygodni i rodzina odzyskała spokój, lecz nie trwało to długo.
(Iza podchodzi do drzwi)
N: Iza jak zwykle wychodziła do pracy. Ale nie mogła wyjść! Drzwi ktoś zamknął od zewnątrz!
(Iz szarpie nerwowo klamkę)
Iz: Co jest? Co się dzieje? Pomocy!
(Wpada jakiś gostek. Kamera się trzęsie. Nie widać zdarzeń.)
(Mrok zaczyna jaśnieć. Na podłodze leży zakrwawiona Iza. Znów ciemnieje. Muzyka mroczna.)
Iw: Gdy wróciłam do domu, ujrzałam zakrwawioną Izę. Nic więcej nie pamiętam.
K: Akurat tego dnia pracowałem po godzinach. (Nieszczery wyraz twarzy.) Kiedy wróciłem do domu, myślałem, że śnię. Moje dwie ukochane dziewczyny w kałuży krwi!
N: Obie panie trafiły do szpitala. Iwona tylko zemdlała, ale Iza została poważnie okaleczona i pobita. Wkrótce jednak poczuła się lepiej. Przeddzień chwili, gdy miała opuścić szpital, przyszedł do niej w odwiedziny jakiś młody i przystojny mężczyzna.
Mężczyzna: (ma bukiet kwiatów, stoi nieśmiało w wejściu, powoli podchodzi) Cześć, Iza...
N: Był to były chłopak Izy.
Iz: Marcin?! Co ty tu robisz?
M: Bo widzisz...
N: Marcin wyznał Izie, że to on był tajemniczym sprawcą. Że nie mógł się pogodzić z rozstaniem. Na koniec powiedział, że ją kocha i nie potrafi bez niej żyć. Rzucił się przez szpitalne okno.
Iz: (podbiega do okna) Marcin, ty idioto! Chcesz mojej litości? Nie dostaniesz jej!
N: Marcina nie udało się uratować. Iza wyszła ze szpitala.
Iz: Co za ulga. Już nie muszę się obawiać, że mój eks mnie zamorduje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz